Wszystkich, którzy mają niedogodność czytania romansu z piasków Sahary – najmocniej przepraszam. A że przepraszanie nie ma mocy realnego zadośćuczynienia, proponuję konkretną rzecz…
Zważywszy na powszechność kaleczenia języka polskiego, słowotwórstwo w skali globalnej, płynące z telewizorów i radioodbiorników poklejone ze słów angielskich, a może i amerykańskich, kto ich tam wie? – twory, a także różnego rodzaju wtręty tajemne, moja Spółdzielnia Literacka BaBa wyszła przed szereg. I nie to, że specjalnie jakoś, metodycznie, ale przypadkiem, a może raczej: przez nieuwagę. Albo – choć nie wypada mi się tłumaczyć – na skutek pośpiechu, natłoku pracy, brak doświadczenia i znajomości narzędzi, które z racji mojej artystycznej natury są mi od zawsze obce.
Na przykład program do składu książki. Rzecz o trudności wymiaru kosmicznego. Żeby to opanować, a jednocześnie pilnować spraw księgowych, prawnych, a także terminów, promocji, wysyłki, rodziny i pisania książek – trzeba mieć trzy głowy minimum, z wymaganiem 150 IQ dla każdej.
STARAM SIĘ! Ale nie zawsze się udaje. Oto właśnie dotarło do mnie, że moja powieść SAMUM została złożona przez wspomniany program tak sprytnie, że po prawej stronie, owszem, jest OK, ale po lewej program postanowił wywinąć numer i poprzenosić wyrazy od tak zwanej czapy. I tak powstała zupełnie nowa definicja stylistycznej formy powieści, której ja jestem prekursorem.
Wszystkich, którzy z tego powodu mają niedogodność czytania romansu z piasków Sahary – najmocniej przepraszam. A że przepraszanie nie ma mocy realnego zadośćuczynienia, proponuję konkretną rzecz.
Każdy z was, kto kupił (kupi) u mnie Samum, przy kupnie następnej dowolnej książki otrzyma zupełnie gratis Poradnik dla psychopatów. Wystarczy podać w zamówieniu hasło: „BaBa tkwi w szczegółach”. Będę wiedziała o co chodzi. Jeszcze chusteczkę do okularów dodam. Tym, którzy już złożyli kolejne zamówienie, wrzucam do koperty drugi „Poradnik” w ekstrasie.
W razie pytań, piszcie. I mam nadzieję, że mi wybaczycie. ZajeBaBana jestem.
Miłe przeprosiny. To się mogło zdarzyć choć nie powinno – po prostu program zwariował.
Skład to nie tylko wlanie tekstu, przenoszenie wyrazów i inne takie sztuczki stricte techniczne.To też, za przeproszeniem, ergonomia i to utrudnia sprawę jeszcze bardziej. Kibicuję mocno i proponuję, że z chęcią poskładam (np. w promocyjnej cenie), żeby było w środku ładnie, bo trochę jest kryzysowo (ze zrozumiałych względów).
Uczymy się. Ale Poradnik dla psychopatów już jest piękny. Dopilnowane osobiście 🙂
Zamówiłam Samum,Klatkę….i Poradnik w pakiecie z torbą nawet. Jakoś przeczytam tą lewą stronę. Dziękuję za info i powodzenia życzę.
Dziękuję! Już ogarniamy wysyłkę ❤
Może należałoby zacząć działalność wydawniczą od notesów.
Ryzyko wydania bubla jest zdecydowanie mniejsze.
Sam jesteś bubel.