09.05.2011 Oświadczenie dla Jeronimo Martins.
Wchodzę do sklepu, łapię serek wiejski, ogórki, pomidory, brak mi rąk – łapię więc karton po avocado, w kartonie ląduje maślanka, Leżajsk… – To ona? – słyszę nagle za plecami. – To na pewno ta sama? – Odwracam się: głowy w dół, nieśmiałe łypanie, chichot. I już wiem. Tak, stało się. Jestem rozpoznawalna. W Biedronce.
Pierwszym miejscem, gdzie mnie zdemaskowano, gdzie przestałam być elementem bezimiennej masy – jest Biedronka. To właśnie tu, nie w żadnym TVN, zrzuciłam pelerynę niewidkę. To właśnie w Biedronce utraciłam szansę na odnalezienie srebrnego proszku. Od dziś jestem biedronkowym posągiem, monumentem tej marki. Piewcą dyskontów w literaturze polskiej, ich ambasadorem.
Niniejszym uroczyście oświadczam. Nawet, gdy sprzedam czternaście milionów egzemplarzy Last Minute, nawet gdy kupię kinkiety do sypialni, obrożę dla kota i zapłacę za sonoforezę kawitacyjną; ani nawet przedtem, żeby tego wszystkiego się chciwie dochrapać: nigdy, przenigdy nie wystąpię w żadnej reklamie. No, chyba że będzie to reklama Biedronki.
Moja siostra jest fotomodelka. Oczywiscie jej zdjecia sa w roznych agencjach reklamowych itp. Jakis rok temu moja przyjaciolka byla wlasnie w Biedronce i cos tam kupowala i przechodzila obok prostownicy z „wyprodukowano dla: Biedronka” na pudelku. Co prawda moja przyjaciolka nie byla tak szalona, zeby do swoich krotkich, jak u chlopaka wlosow kupowac prostownice, ale zdjecie caly czas jesto na honorowym miejscu w mojej komorce 😉 zawsze, gdy tylko potrzebuje rzweselacza, z checia patrze na zdjecie Natalki w Biedronce 😀
napatrz się, kobieto, bo wkrótce nadejdą zmiany:D
biedronki polegly na Westerplatte
WTF?